Dziś rano nie miałam siły nadłuższe szykowania bo córcia w nocy dała troszkę popalić. Coś się jej przyśniło i płakała bidulka więc przyszła spać z nami, ale niestety zanim zasnęła minęło trochę czasu:/ Wiercił się ten mój mały bączek na wszystkie strony i nie dawał spać rodzicom;P
Tak więc dziś szybkie śniadanko, bułeczka razowa z szynką, sałąta, papryką i ogórkiem zielonym, oraz biały chleb z mozzarella i pieczarkami na samodzielne zrobienie tosta w pracy;)
Na lunch sałatka z tuńczykiem.
jakiś drobny makaron, u mnie to były takie malutkie śmieszne kokardki
mała puszka tuńczyka w sosie własnym
trochę kukurydzy z puszki
trochę groszku konserwowego
po 2 paski papryki zółtej, czerwonej i zielonej pokrojone w kosteczke
odrobina majonezu
Wszystko razem do pudełka i gotowe:) Oto wizualne efekty dzisiejszego poranka ;)
Ha! Dziś się wycwaniłam i mogłam poleniuchiwać w łóżku nieco dłużej:) Sniadanko na dzisiaj przygotowałam już wczoraj. Lunch zresztą też;)
Wczoraj wieczorem upiekłam drożdżowych ślimaczków z rodzynkami. Pycha:D! Przepis pochodzi z kotlet.tv
nadzienie:
50g cukru
50g masła
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
100g rodzynek
ciasto:
400g mąki
1 łyżeczka soli
70ml mleka
70ml wody
1 jajko
50g miodu
2 łyżeczki suchych drożdży
Wszystkie składniki na ciasto miksujemy i wyrabiamy energicznie ręką. Pod koniec będzie się nieco lepić więc ręce można lekko naoliwić:) Ciasto odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia obiętości (ok.1-1.5h)
Składniki na nadzienie rozpuścić w garnuszku.
Kiedy ciasto już wyrosło, smarujemy blat olejem i wykładamy na niego ciasto.Otłuszczamy je i rozwałkowywujemy na duży prostokąt o grubości ok. 1cm. Wierzch smarujemy naszym maślano- cukrowym nadzieniem i posypujemy rodzynkami. Zwijamy ciasto w rulonik i tniemy nożem na 2-3cm kawałki. Układamy na blasze i pieczemy ok.25 min. w 200ºC.
W przepisnie polecają po upieczeniu posmarować jeszcze bułeczki miodem lub woda z cukrem, ale jak dla mnie sa wystarczająco piękne i słodkie i ja już tego nie zrobiłam.
Dla lepszego obrazu wykonania wklejam filmik:)
Jeśli chodzi o lunch, to wczoraj na obiadek ugotowałam szybką zupkę w tajskim stylu.Mieszankę mrożonych warzyw orientalnych wrzuciłam do garnka i zalałam nieco gorącą woda by się podgotowały. Do tego miksu dolałam później 1.5 szklanki mleka ryżowego oraz puszkę mleka kokosowego. Całość przyprawiłam curry, imbirem i płatkami chili. Wyszło pycha:D A że zrobiłam jej więcje to zostało jeszcze na dziś i mąż zabrał sobie do pracy na lunch:)
Dzisiejszym moim porannym zadaniem było tylko wykonanie zdjęcia;) Oto ono